Back Focus

Ostatnie wpadki Nikona zastanawiają mnie czy przypadkiem firma nie postanowiła, w ramach oszczędności zrezygnować, tak z betatesterów, jak i działu kontroli jakości. Co raz nowe kwiatki. A to sypiąca się farba w komorze lustra, chlapiący na matrycę olej, rozregulowujący się autofokus. Co gorsze są to zjawiska pojawiające się wcale nie w najtańszych modelach. Ma to często miejsce w produktach flagowych (o zgrozo!). Oczywiście u wszystkich może się zdarzyć wpadka, ale w Nikonie to już prawdziwa kumulacja. Nie wiem czy to zła passa czy zwykłe niedbalstwo?
Po co ten wstęp? Sprawa prosta. Też mnie nie ominęło. W moim wypadku sprawa zaczęła się gdy znów zachciało mi się jasnego tele. Napalony niczym ten szczerbaty na suchary na portretowanie nowym nabytkiem zabrałem się za działanie. Finał. Prawdopodobnie jak u wspomnianego szczerbatego – brak satysfakcji. Rezultat to ostrość, a w zasadzie jej spektakularny brak, a przynajmniej brak gdzie być powinna. Kilka testów i sprawa jasna. Moje D7000 ma back focus, i to nie byle jaki. Mikrokorekcja… cóż, w tym przypadku w zasadzie jest, ale jakby jej nie było. W trybie LV szkło trafia w punkt, ale spróbujcie dłużej pofotografować w trybie zombie trzymając w wyciągniętych przed sobą rękach coś około dwóch kilogramów. Można zawsze ze statywu, ale jak mam w ten sposób się bawić, to już wolę wielki format wyciągnąć.
Istniała szansa, że operator du…bani, ale skoro wcześniej Sigma 70-200/2,8 nie sprawiała mi problemu to założyłem, że raczej jest ona marna. Ostatecznie do zweryfikowania użyłem korpusu grzecznie śpiącego na półeczce w sekretarzyku. Niezawodnego D200. I okazało się, że tak operator jak i aparat trafia w punkt z ostrością raz za razem. Przyszedł więc czas na serię testów w warunkach laboratoryjnych i okazało się, że celność jest uzależniona od wybranego punktu ostrzenia i obiektywu. Oczywiste jest, że im ogniskowa dłuższa i szkło jaśniejsze tym gorzej. W pewnym momencie po prostu kończył się zakres mikroregulacji. Pozostało wysłać aparat do serwsiu…
… kilka tygodni później. Wrócił. AF wyregulowany zgodnie z wytycznymi producenta. Zastanawia mnie czy mogli to zrobić już w fabryce? Może jednak za dużo oczekuję. Może się rozbestwiłem, bo moje trzy poprzednie korpusy mimo, że nie miały mikroregulacji to nigdy nie miały problemu z celnością niezależnie od obiektywu, który miały przypięty. Może bardziej kalkuluje się poddać regulacji tylko te sztuki co, do których użytkownicy mają wątpliwości, skoro większość i tak nie widzi różnicy, bo fotografuje kitem w trybie zielonym. Może…
Grunt, że działa. Działa tak dobrze jak w D200.
Szkoda, że musiałem dopłacić do interesu sto pięćdziesiąt złotych.


Księżyc nad Grand Teton. Krótka ogniskowa (17mm), przymknięty obiektyw i autofocus w zasadzie staje się zbędny…