Przeciętniactwo (The Melancholy of Haruhi Suzumiya)

Na kilku serwisach poświęconych anime ten serial ma wyjątkowo wysokie notowania i jest to prawdziwy fenomen, ponieważ jest to jedna z najbardziej przeciętnych produkcji jaką widziałem.
Recenzja zawiera spoilery więc jeżeli planujesz obejrzeć ten serial to powstrzymaj się od wchodzenia!
Haruhi Suzumiya, aspołeczna, pokręcona nastolatka, która potrafi zmieniać rzeczywistość zainspirowana przez klasowego kolegę Kyona zakłada szkolny klub. Pani prezes SOS Brigade jest dziwna, ale nie bardziej niż członkowie klubu, kótrymi zostają: Mikuru Asahina – bardzo atrakcyjna podróżniczka w czasie zmuszana (główie przez scenarzystę) do noszenia ubogich w materiał ubrań, Yuki Nagato – równie atrakcyjna sztuczna osobowość zajmująca się zbieraniem i analizą danych i Itsuki Koizumi – esper.

Jedynym niczym specjalnym się nie wyróżniającym członkiem zespołu, wcielonym niejako na siłę, jest wspomniany już Kyon. Finalnie to on uratuje świat przed zniszczeniem przez potwory nudy stworzone przez Haruhi. Jak tego dokona nie powiem, ale nie będzie to bardzo odkrywcza metoda. To tak w bardzo dużym skrócie cała fabuła, która jest przedstawiona w serialu niechronologicznie co czasem powoduje u oglądającego reakcję …ossssochozi. Jeżeli chcecie chronologicznie to możecie, na końcu każdego odcinka jest wskazówka, który należy obejrzeć następny, żeby mieć ciągłość wydarzeń.
Dominują kalki z podobnych produkcji, rozwiązania fabularne są schematyczne i całkowicie przewidywalne. Czasem jest śmiesznie, ale chyba nie w tych momentach gdzie zaplanowali sobie twórcy, często jest wkurzająco (57 raz Haruhi zmusza Mikuru do założenia strojów cosplayowych).
Kreska dość typowa, ale przyjemna, animacja nie odbiega od współczesnej przeciętnej. Muzyka taka sobie. Ogólnie całość jest taka sobie… spokojnie można sobie podarować.